Babcia to bodaj najbardziej legendarna postać w rodzinie. Każdy z nas ma/miał babcię i dosłownie każda to osoba wyjątkowa. Niektórzy uważają, że instytucja babci stała się kamieniem milowym rozwoju człowieka. Kiedy poprawiły się warunki życia i ludzie przestali umierać młodo – babcia, która z biologicznego punktu widzenia jest całkowicie niepotrzebna, zyskała jednak na znaczeniu, jako zastępczyni rodziców. To tak naprawdę umożliwiło dokonanie postępu cywilizacyjnego całej ludzkości. Może więc nie rzuca się w oczy, ale niestrudzenie aktywna, gra pierwsze skrzypce, które scalają rodzinę. Najlepszym miernikiem babcinej niezbędności jest to, czy wnuczki i ich rodzice potrzebują jej, chcą z nią być. Babcia ma czas dla wnuczków zawsze i musi odpowiadać na miliony superważnych pytań.
W normalnej rodzinie jest miejsce dla wszystkich. Jesteśmy razem i szanujemy siebie. Pracujemy i działamy zespołowo. Wspomagamy się w tym, co trudne i czerpiemy wzajemnie z naszego doświadczenia, a babcia jest jedną z najważniejszych osób w rodzinie. Rodzice zanurzeni są bardziej w codzienność: pracują zawodowo i wychowują dzieci. Babcia ma dystans do tego, co się dzieje aktualnie. I to jest jej moc.
Można być babcią w różnym stylu. Taką z moherowym beretem na głowie i taką, która wygląda jak swoja młodsza siostra. Bez względu na preferowane nakrycie głowy, babcie wyróżnia w rodzinie życiowe doświadczenie i mądrość szamanki, dystans do rzeczy i spraw, gotowość do poświęcania się dla bliskich oraz wiedza o tym, co w życiu najważniejsze. Babcia przeważnie żyje sprawami rodziny, co nie oznacza, że jej życie skupia się wyłącznie na wnukach, niemniej rodzina jest dla babci wartością nadrzędną. W Europie ludzie starsi, a szczególnie babcie, to na ogół osoby aktywne społecznie, zajmujące się sprawami religii czy polityką. Na ogół też mają warunki do licznych podróży po świecie. W Polsce babcie są mniej zamożne, ale też zaczynają coraz więcej podróżować. Wystarczy sobie przecież uzmysłowić, że babcią można zostać w całkiem młodym wieku – już około 50-tki, zatem w okresie np. jeszcze zawodowej aktywności, sprawności fizycznej i pięknego okresu „odcinania kuponów” od wcześniejszych inwestycji. Babcia nie musi być jednocześnie emerytką czy rencistką, jeszcze nie! To okres życia, gdy można (i trzeba) rozwinąć żagle zainteresowań i marzeń. Wiele babć, które są jednocześnie emerytkami dopiero teraz znajdzie czas, aby oddać się swoim pasjom: ogrodnictwu, kulturze, polityce, działalności artystycznej (wiele babć zaczyna malować itp.), religii czy właśnie podróżom. Nie po to przepracowało się kawał życia, aby teraz nie móc robić tego, co się lubi, prawda?
Wprawdzie polski model jest trochę odmienny, niż w Europie zachodniej (no, może poza Włochami): rodzice i dziadkowie bardzo długo pomagają młodym – nie tylko finansowo, ale także wspierając ich wolnym czasem, którego wszystkim pracującym ciągle brak. Niekiedy tak się zdarza, że babcia przejmuje rolę ojca i matki, i bierze praktyczne wychowanie dzieci w swoje ręce. Ma to tę dobrą stronę, że pozwala babciom i dziadkom na codzienny kontakt z młodością, a wnuki mogą wielu rzeczy ich nauczyć – na przykład używania internetu i komputera. Trzeba też gimnastykować seniorski mózg: rozwiązywać krzyżówki, grać w karty. O tym, kiedy dziadkowie poczują się starzy, niechaj zdecydują oni sami. Nie zawadzi dbanie o starsze ciało (spa, sanatoria, gabinety kosmetyczne, fryzjer) i codzienna aktywność fizyczna.
A oto recepta, jak zostać wspaniałą babcią:
Babcia wspaniale potrafi wcielić się rolę mentora czy coacha, potrafi wesprzeć dobrym słowem, wiarą w nas, albo… gołąbkami czy pierogami. Akceptuje nas bezwarunkowo, ma więcej cierpliwości do wnuków, niż miała do własnych dzieci, zgadza się też na naszą niedoskonałość. Bo wie, że nie ma ideałów. Jak natomiast określić cechy idealnej babci?
- Jest ciepła i wyrozumiała.
- Wykorzystuje swoje doświadczenie życiowe, by pomóc młodym, np. w opiece nad wnukami.
- Wspiera rodziców, ale też pamięta o sobie, swoich potrzebach i czasie wolnym. Dba o to, aby się nie przepracowywać.
- Potrafi podtrzymać rodzinne tradycje, przekazać je. Budowanie tradycji w wymiarze rodzinnym i społecznym jest nie do przecenienia. Babcia może zająć miejsce bardzo szczególne – rodzinnego kustosza pamięci.
- Ma bardzo bliski kontakt z
- Jest rodzinną «poradnią psychologiczną»: empatia, bezwarunkowa akceptacja i wsparcie to jej trzy klucze do serc wszystkich członków rodziny.
- Jest najlepszym słuchaczem w rodzinie.
- Nie próbuje zastępować rodziców.
- Jest pogodna i nie narzeka na życie i ludzi.
- Jest cierpliwa, bo dzięki przeżytym latom ma dystans do siebie i świata.
- Żyje dłuuugo, pozwalając wnukom nacieszyć się jej obecnością w rodzinie.
Dziadek
Ojciec jest jakby kierownikiem w rodzinie, natomiast dziadek jest… szefem rady nadzorczej. Jest seniorem rodu. Nie wyręcza rodziców w wychowaniu wnuków, ale ma wpływ na kształtowanie charakteru wnuków własnym przykładem, oraz historyjkami. Być Dziakiem oznacza:
- Opiekować się wszystkimi bliskimi, sugerować pewne decyzje, kierując się troską o losy poszczególnych członków rodziny, oraz rodziny jako całości;
- Dyplomatycznie wpływać na losy rodziny, aby wygłaszane rady nie naruszały godności i wolności innych;
- Odbierać dowody szacunku, wynikające z zaufania i autorytetu, na które pracuje się latami.
Na pewno dziadek nie powinien usuwać się w cień, nawet jeśli myśli, że chudy emerycki portfel nie zapewni mu szacunku wnuków. To nieprawda. Warto podjąć wyzwanie, mimo iż oznacza to więcej obowiązków. A więc dziadek to nie pan z siwymi wąsami, który, siedząc w skórzanym fotelu, częstuje wnuka cukierkami. To wprawdzie obraz bardzo idylliczny, ale nie mający wiele wspólnego z prawdziwym byciem dziadkiem. To bowiem jest postać wieloaspektowa, enigmatyczna i niezastąpiona…
Oddajmy głos wnuczkowi: Mój jeden dziadek ma na imię Andrzej. Mieszka z babcią blisko mnie i często się widujemy. Czasem nawet, jak jestem chory i nie idę do przedszkola, to zostaję w jego domu. Więcej czasu spędzam z babcią, bo dziadek pracuje i wraca dopiero po południu, ale jak już przyjdzie to jest bardzo wesoło. Dziadek Andrzej lubi się ze mną bawić i nie pyta mnie co chwilę, czy nie jestem głodny. Babcia tak pyta w kółko, jakbym cały dzień miał jeść i jeść. Czasem myślę, że jakbym jadł tyle razy, ile razy babcia chce mnie karmić, to byłbym wielki jak słoń! Albo jak góra! Dziadek najczęściej bawi się ze mną samochodzikami albo czyta mi bajeczki. Najbardziej jednak lubię, kiedy się siłujemy. Wskakuje wtedy na fotel za plecami dziadka i krzyczę, że jestem supermenem, który wszystkich pokona, a potem rzucam się na dziadka i walczymy. Kiedy przegram – a często przegrywam, bo dziadek jest niestety trochę silniejszy ode mnie – to porywa mnie na kolana i łaskocze tak, że ze śmiechu boli mnie brzuszek. Dziadek lubi chodzić na ryby. Na urodziny dostałem od niego prawdziwa wędkę i teraz mogę chodzić razem z nim. Dziadek nauczył mnie wędkowania, ale narzeka, ze jestem za głośno i płoszę ryby. Pewnie dlatego nie zawsze mnie zabiera… Drugi mój dziadek ma na imię Darek i mieszka z drugą babcią. Niestety tam bywam tylko raz lub dwa razy w tygodniu. Zazwyczaj bawię się z ciocią i babcią, a dziadek rzadko ze mną rozmawia, bo jestem po prostu bardzo zajęty zabawą. Za to kiedy mnie odwozi samochodem do domu, opowiada mi różne rzeczy i obiecuje, że jak podrosnę nauczy mnie prowadzić samochód i grac w siatkówkę. Na razie nie wiem dokładnie, jak się w to gra, ale bardzo podobają mi się dziadka piłki, które czasem dostaje od niego do zabawy. Dobrze jest mieć dużo dziadków, szczególnie kiedy każdy jest inny, bo wtedy jest naprawdę ciekawie. (EM)