Czy to nadpotliwość?

Nie mówimy o nadpotliwości, gdy pocimy się w saunie, bądź siłowni. Nawet jeśli czasem dosłownie „gotujemy się” z emocji i wydzielamy więcej potu niż zwykle. Kiedy zatem zaczyna się problem?

 

Większość z nas w ciągu doby traci wraz z potem 800−1000 ml wody. Bywa jednak, że naturalna „norma” to nawet 3 litry, a w skrajnych warunkach (morderczy trening, upał, silny stres) człowiek może wypocić ok. 10 litrów. Chociaż trudno byłoby wyznaczyć ilościową, fizjologiczną normę pocenia, obowiązuje definicja nadpotliwości (hyperhidrosis).

 

Nadmiar szkodzi

Nadpotliwość jest stanem klinicznym, w którym produkcja potu jest nieadekwatna do potrzeb termoregulacyjnych organizmu. Jest niejednokrotnie uwarunkowana genetycznie. Nadmierne pocenie wiąże się z dużym dyskomfortem, nawet, jeśli występuje wyłącznie na niewielkim obszarze ciała. Osoby borykające się z tym problemem pocą się w sposób nadmierny i bez widocznego powodu – w tym celu nie muszą się znajdować w sytuacji stresowej, uprawiać sportu lub odczuwać gorąca. Wzmożona potliwość występuje w tym przypadku nie tylko w obrębie pach, ale również na powierzchni dłoni, na stopach, a czasem i na głowie.

Hyperhidrosis można rozpoznać po wzmożonej potliwości, ale i silnym zapachu potu, który jest dla osób chorych źródłem stresu. To zresztą początek błędnego koła: stres sprzyja poceniu, spocenie − stresowi itd. Na szczęście nadmierna potliwość występuje okresowo i napadowo, a jej przyczyna jest najczęściej zupełnie niegroźna. Jeśli jednak dolegliwość występuje częściej, należy o niej porozmawiać z lekarzem dermatologiem.

 

Gruczoły od potu

Twarz, pachy, dłonie i stopy − w tych miejscach pocimy się najczęściej. To przede wszystkim kwestia lokalizacji gruczołów potowych – apokrynowych i ekrynowych. Mamy ich blisko 5 milionów, jednak nie są rozłożone równomiernie. Prawie 70% z nich zlokalizowanych jest w skórze rąk i stóp. Ilość gruczołów nie przekłada się jednak automatycznie na obfitość potu: wzrost wydzielania jest zależny od aktywności odpowiedniego odcinka pnia współczulnego, tworzonego przez szereg konkretnych zwojów nerwowych. Przy ewidentnych zaburzeniach na tym odcinku czasem stosuje się nie tylko blokadę gruczołów (laserowo), ale i zabiegi przecięcia połączeń nerwowych, by uniemożliwić przesyłanie niechcianych sygnałów. Blokująco na nerwy, chociaż przede wszystkim na same gruczoły, działa też ostrzykiwanie botoksem, kojarzonym głównie (niesłusznie) z usuwaniem zmarszczek.

Oczywiście, radykalne rozwiązania to ostateczność. Szczęśliwie, większość z nas nie musi tego robić i z niekontrolowanym poceniem pożegna się łatwiej. Zwykły dezodorant może nie wystarczyć nawet w przypadku osoby zdrowej, która na co dzień poci się w stopniu umiarkowanym. Swoistymi środkami pierwszego rzutu, zarówno dla nadpotliwych, jak i zdrowych, ale narażonych na warunki szczególne (zwłaszcza stres) są antyperspiranty z solami glinu. O te naprawdę skuteczne, z odpowiednio dużym stężeniem pomocnych składników najlepiej pytać w aptece.

 

To nie wróg, ale…

Pocenie jest zupełnie normalną i bardzo potrzebną funkcją ludzkiego organizmu. Podczas wydzielania potu, który wydostaje się na powierzchnię skóry, organizm się ochładza i w ten sposób chroni przed niebezpiecznym dla życia przegrzaniem.

Pot w 99 proc. składa się z wody (brakujący 1% to elektrolity, kwas mlekowy i aminokwasy, jak również mocznik i w niewielkim stężeniu także cukier i kwas askorbinowy). Zasadniczo pot jest bezwonny. Dopiero pozostawiony na skórze staje się pożywką dla bakterii. Jeśli pot brzydko pachnie niemal natychmiast, prawdopodobnie zaburzona jest praca gruczołów potowych apokrynowych. W przeciwieństwie do drugiego rodzaju − gruczołów ekrynowych, rozsianych po całym ciele, apokrynowe są zlokalizowane głównie w obrębie pach, brodawek sutkowych i okolic intymnych. Stają się aktywne dopiero w okresie dojrzewania. Stąd nasilone problemy z nimi mogą świadczyć głównie o zaburzeniach hormonalnych. Większość naszego potu produkowana jest w ekrynowych gruczołach potowych. Najwięcej gruczołów znajduje się na podeszwach stóp, powierzchniach dłoni i pod pachami.

Z potem nie należy walczyć zawsze za wszelką cenę. Pełni przecież ważną rolę: reguluje temperaturę ciała, usuwa toksyny. Pocenie się w szczególnie gorących lub męczących sytuacjach można uznać za życiową funkcję naszego organizmu. Jeśli jednak pot dopada cię wszędzie, niepotrzebnie bądź nadmiernie, nie wahaj się z nim walczyć. Zacznij od najprostszych sposobów. To szczególnie ważne teraz, gdy trafiają się już upalne dni. Częstszy prysznic. Ubrania jasne, przewiewne, z naturalnych tkanin. Antyperspirant, bądź regulator potu, gdy jest taka potrzeba. To może wiele zmienić w twoim życiu.

 

Regulatory potu

Najpowszechniejszą metodą walki z poceniem się są antyperspiranty oraz dezodoranty. Najczęściej dostępne są w formie spray’u lub z aplikatorem kulkowym, ale także w sztyfcie, żelu czy kremie. Pomimo iż mogą wyglądać podobnie, obydwa te preparaty różnią się zasadniczo sposobem działania. Dezodoranty nie blokują bowiem wydzielania potu, a jedynie pomagają zwalczyć jego przykry zapach. Zawierają najczęściej substancje o działaniu antybakteryjnym (a zatem niszczą bakterie, które są odpowiedzialne za powstawanie nieprzyjemnej woni) oraz środki zapachowe. Zwykle można je stosować zarówno bezpośrednio na skórę, jak i na ubranie. Ponieważ ich działanie jest często krótkotrwałe i mało wydajne, polecane są raczej osobom, które nie mają problemu z nadmierną potliwością. Tymczasem celem działania antyperspirantów jest właśnie zmniejszenie wydzielania potu. Efekt ten jest osiągany dzięki zastosowaniu związków lub soli glinu, które, łącząc się z potem, formują czopy, blokujące jego wydzielanie z gruczołów potowych. Blokady te zanikają w sposób naturalny w procesie złuszczania naskórka. Biorąc pod uwagę ten sposób działania, antyperspiranty należy, w odróżnieniu od dezodorantów, stosować wyłącznie na skórę.

 

Antyperspirant do zadań specjalnych

Preparatami o silniejszym (od klasycznych antyperspirantów) działaniu są te, dostępne wyłącznie w aptekach. Często noszą również nazwę blokerów bądź reduktorów potu. Charakteryzuje je zwykle większa zawartość chlorku glinu od tych, dostępnych w zwykłych sklepach. Są zatem bardziej skuteczne w blokowaniu wydzielania potu. Chlorek glinu reaguje z wodą i białkami w kanalikach gruczołów potowych. W wyniku aplikacji tworzy się czop z polimerycznego żelu wodorotlenkowego, usuwany wraz ze złuszczaniem się warstwy rogowej naskórka. W wyniku tej reakcji powstaje warstwa żelu, która blokuje ujście kanalika. Uniemożliwia to przedostawaniu się potu na powierzchnię. Skóra pozostaje więc przyjemnie sucha i świeża. Od zwykłych antyperspirantów różnią się także często sposobem użytkowania. W początkowym okresie stosowania preparatu, przez kilka pierwszych dni, aplikuje się go codziennie na czystą, suchą, a także nieuszkodzoną skórę. Najlepiej wieczorem, ponieważ gruczoły potowe są mniej aktywne w nocy. Po aplikacji pacjent powinien zostawić produkt do całkowitego wyschnięcia, a rano zażyć standardowej higieny (efekt będzie się utrzymywał nawet po użyciu). W celu podtrzymania efektu terapeutycznego antyperspiranty należy stosować 1–3 razy w tygodniu. Środki te mogą mieć zastosowanie szczególnie w przypadkach, w których korzystanie ze zwykłych kosmetyków nie przynosi pożądanego rezultatu.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *