Nastrój się na święta

Okres świąt Bożego Narodzenia kojarzy nam się na ogół z radością, spokojem, ciepłem rodzinnym. Jednak wiele osób zwraca uwagę na to, że święta są dla nich czasem umiarkowanie, a nawet bardzo stresującym wydarzeniem.

 

Dlaczego święta tak nas stresują? Warto zacząć od zadania sobie pytania, czym dla nas są święta? Większości trudno znaleźć na nie odpowiedź. Dopasowujemy wizerunek świąt do tego, co przynosi nam komercja lub nasza kultura. Czy chodzi nam o czas spędzony z rodziną, czy o potrzebę zaspokojenia doznań religijnych, a może to jest czas, kiedy chcemy i możemy zrobić sobie wolne i wyjechać? To jest oczywiście bardzo trudne, bo nacisk społeczny jest duży, ale żeby zacząć te święta lepiej niż poprzednie, warto spróbować określić swoje potrzeby, nie cudze oczekiwania. Nie powtarzajmy, że tak było pokoleniowo, tak robiła moja babcia, moja mama, teraz ja to robię… I świetnie, jeśli my się w tym odnajdujemy, jeśli czujemy, że to nam służy i jest dla nas dobre. A jak nie, to co?

Na liście zdarzeń stresujących święta są bardzo wysoko. Po pierwsze dlatego, że jest to koniec roku i często robimy bilans, który nie zawsze nam się podoba, i to już wprowadza nas w negatywny nastrój. Po drugie, na przygotowania do świąt poświęcamy dużo czasu. Ogarnia nas szaleństwo zakupowe, na które wydajemy więcej pieniędzy, wydatkujemy mnóstwo energii na generalne sprzątanie domu czy mieszkania. Całość sprawia, że jesteśmy bardzo zmęczeni. Po trzecie, kiedy spotykamy się przy stole w dużym gronie krewnych, z którymi widujemy się jedynie przy specjalnych okazjach, mogą padać różne niewygodne pytania, których sami sobie nie chcemy zadawać. To także nas stresuje. Nie poprawia samopoczucia też to, że w rozmowach mogą pojawić się drażliwe tematy, które – jak pamiętamy z wcześniejszych doświadczeń – kończą się albo kłótniami, albo nieprzyjemną atmosferą przy rodzinnym stole. A gdy wszystko nam się skumuluje, nie trzeba dużo, aby wybuchnąć. Chcąc tego uniknąć, przygotujmy się mentalnie. Jeśli boimy się kłopotliwych pytań przy rodzinnym stole, oswójmy je. Warto przygotować sobie na nie wcześniej odpowiedzi, przemyśleć reakcje. Obrócić je w żart. To czasem pomaga. Można też ułożyć listę tematów, na które chcielibyśmy rozmawiać, które są interesujące, a jednocześnie nie są drażliwe. Omijajmy tematy polityczne i religijne, bo one zazwyczaj wywołują silne i skrajne emocje, a to nie sprzyja spokojnej, rodzinnej atmosferze.

 

Święta jak z reklamy

Zdaniem psychologów do odczuwanej przez nas „świątecznej frustracji” mogą przyczyniać się też schematy narzucane przez społeczeństwo, w tym przez media, które kreują obraz harmonijnych, rodzinnych świąt, przy suto zastawionym stole, gdzie wszyscy są uśmiechnięci, wyglądają na zadowolonych i zrelaksowanych. Wtedy zaczynamy mieć poczucie, że również my powinniśmy dążyć do tego standardu, że nasze święta dokładnie tak powinny wyglądać. Chcemy mieć idealnie posprzątany dom, mieszkanie, idealną choinkę, idealne prezenty dla każdego, idealną kreację, fryzurę – wyglądać pięknie i młodo. Nagle zderzamy się z rzeczywistością, i sobie nie radzimy. Jest ogromny wybuch emocji, bo oczekiwania są nadmierne. I niedużo potem trzeba, wystarczy jedno niefortunne zdanie i wybuch gotowy. Nastrój pryska, jak bańka mydlana. Bywa, że atmosfera psuje się już od momentu ubierania choinki. Ona też ma być idealna, jak w reklamach… A choinka przede wszystkich powinna być rodzinna, każdy winien powiesić na niej, co tam chce. Niestety, w wielu domach nie ma takiego przyzwolenia. Dzieci, które chętnie po swojemu ozdobiłyby świąteczne drzewko są przeganiane, bo ich pomysły naruszą „choinkowy ład”. W takim razie warto sobie zadać pytanie: dla kogo w końcu my to robimy?

 

Odrzuć perfekcjonizm i działaj

Perfekcjoniści stawiają sobie bardzo wysoko poprzeczkę i do świąt chcą się przygotować jak najlepiej – wszystko musi być optymalne. Niechętnie korzystają też z pomocy innych. My, kobiety, mamy tendencję do zagarniania wszystkiego, bo… zrobimy to najlepiej. Lepiej umyjemy okna, zrobimy najlepszy sernik i nikt tak nie doczyści mieszkania jak my. Nie dopuszczamy nikogo do świątecznych obowiązków. Bywa, że propozycje rodziny o przyniesieniu potraw na wigilię są odrzucane. Bo zrobię to tak, jak lubię, bo nie chcę robić kłopotu czy wyjść na gospodynię, która nie daje rady. A ponadto wolę mieć wszystko pod kontrolą… I tak perfekcjoniści wpadają w pułapkę, ponieważ nie jesteśmy w stanie przygotować wszystkiego idealnie, zwłaszcza sami. Gdy skrajnie zmęczone „padamy na twarz”, z wyrzutem spoglądamy na każdego domownika, oskarżając ich, że… nic nie zrobili! A przecież wszystko można połączyć. Podział obowiązków powinien od początku być bardzo precyzyjny. Ty myjesz okna, ty łazienkę, ty kuchnię, itd. Jeśli tylko dajemy jasne komunikaty, to się nagle okazuje, że nawet ci, co mają dwie lewe ręce, chętnie pomagają. Warto rozdzielić zadania na poszczególnych członków rodziny, zaangażować dzieci czy dalszych krewnych. Jeśli mama, teściowa czy babcia proponują nam pomoc w przygotowaniach, skorzystajmy z niej. Nie upierajmy się przy robieniu wszystkiego po swojemu, idealnie, perfekcyjnie, ponieważ będąc w ciągłym biegu nie zdążymy przed świętami wyhamować i nie będziemy w stanie cieszyć się nimi z rodziną. To przecież wspólne, rodzinne święta, więc dajmy rodzinie dojść do głosu. Taka decyzja przyniesie tylko korzyści, i to wszystkim. Mniej będzie obowiązków, mniej rzeczy z listy do zrobienia, więcej czasu na świętowanie.

Oczywiście może się trafić, że rodzina jest wyjątkowo „napięta” w tych dniach. Ktoś zachorował, ktoś ma jeszcze sprawy zawodowe do załatwienia, które się przeciągają a czasu coraz mniej. Wówczas bądźmy elastyczni. Zamiast robić piernik, można go kupić, po to właśnie, aby mieć czas na posiedzenie z dzieckiem, mężem, przyjaciółką. Czasem taka chwila da nam tyle energii, że potem i tak te ciasta upieczemy. A nawet jeżeli coś się nie uda, czegoś nie zdążymy zrobić, pierogi się skleiły, makowiec się rozpadł, a śledzik wyszedł ciut za słony, nie narzekajmy, nie lekceważmy naszej i innych pracy. Dajmy tę dobrą energię, która towarzyszyła nam przy przygotowaniach. Często okres świąteczny przelatuje nam tak szybko, że nawet nie pamiętamy, o czym rozmawialiśmy, co jedliśmy, jak przystrojony był stół. Jeśli więc chcemy realnie pobyć ze swoją rodziną i doświadczyć świąt w pełni, to starajmy się je postrzegać wszystkimi zmysłami i świadomie przeżywać każdą chwilę z całym jej bogactwem. A przy tym zastanówmy się, co jest najważniejsze w czasie świąt: zadowolenie rodziny, radość dzieci, zabawa, odpowiedzialność finansowa, relaks, spokój, wdzięczność, kreatywność, emocje, podróż. To są wartości, które mogą być dla nas kompasem podczas przygotowań do świąt.

 

Apelki – może w kółku ala bombki?

 

Obniż poprzeczkę – nie wszystko musi być perfekcyjne. Zrób listę zadań, skup się na realizacji najważniejszych kwestii. Zaangażuj innych w przygotowania. Pamiętaj, żeby zacząć „nie za późno”. Postaraj się – jeśli to tylko możliwe – zwalniać tempo życiowe z pewnym wyprzedzeniem, nie z dnia na dzień. Nie utrzymuj z nikim napięcia, żeby w chwili wejścia w świąteczny czas, mieć czyste relacje. Planując przygotowania, zarezerwuj tzw. czas dla siebie.

 

Ustal plan działań. Nastaw się na wspólne z rodziną dekorowanie, pieczenie, pisanie listu do Mikołaja, kupowanie dla nich prezentów. Zaplanuj zimowe spacery.

 

Ustal, że w święta odpoczniesz. Jedynym źródłem stresu są nasze myśli, które wywołują negatywne emocje. Jeśli będziesz myśleć, że święta to ruina finansowa i dużo pracy, na objawy stresu nie będziesz musiała długo czekać. Dlatego pozytywnie nastaw się do świąt, pomyśl o tym, że to dni wolne od codziennej pracy i rutyny, okazja do odpoczynku, bycia z bliskimi i innego spojrzenia na świat. Nie martw się, że nie zdążysz z przygotowaniami, że wydasz za dużo pieniędzy, że dojdzie do jakiś nieprzyjemnych rodzinnych sytuacji. Po prostu zostaw te myśli, odpuść. Rób tyle, ile możesz i ciesz się świętami. Podejdź do nich jak do przyjemności, a nie do obowiązku. Odpowiednie nastawienie zdziała cuda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *