Czy z pomocą domowej pielęgnacji można pozbyć się nierówności na skórze? Tak, pod warunkiem, że nie liczy się na błyskawiczny efekt.
Walka z cellulitem może trwać latami, a jego „ofiary” stają się dożywotnimi klientkami wszelkiego rodzaju gabinetów zabiegowych. Problem, który spędza kobietom sen z powiek, medycyna spycha na margines nazywając defektem kosmetycznym. Cellulit bowiem to nie tyle chorobliwy nadmiar tłuszczu w tkankach (wtedy mówimy o nadwadze lub otyłości), co nieprawidłowe rozmieszczenie tkanki tłuszczowej połączone z występowaniem obrzękowo-włóknistych zmian tkanki podskórnej. Nie mylmy go z cellulitisem. Cellulitis to schorzenie o charakterze zapalnym, leczone antybiotykami. Cellulit to zmiana niezapalna i rozwija się stopniowo.
W pierwszej fazie po ujęciu skóry w fałd zauważymy niewielkie pobruzdowanie, będące wynikiem zastoju krwi żylnej oraz wzrostu przepuszczalności naczyń żylnych. W drugiej fazie widać delikatne obrzęki i zagłębienia, które tworzą charakterystyczny obraz „pomarańczowej skórki”. W trzeciej fazie zagłębienia te uwidaczniają się nie tylko po chwyceniu skóry w fałd, ale nawet przy napięciu mięśni. Faza czwarta to widoczne gołym okiem liczne drobne grudki, guzki. Wówczas mamy do czynienia z patologią dotyczącą wszystkich składowych cellulitu, tj. naczyń żylnych, komórek tłuszczowych i tkanki łącznej.
Skąd ta skórka?
Nie ma chyba kobiety, która nie zastanawiałaby się, skąd taki defekt się bierze. Przyczyn jest wiele, są złożone i zależą zarówno od uwarunkowań genetycznych, jak i stylu życia. Liczbę komórek tłuszczowych, czyli adipocytów, mamy zapisaną w genach. Niezależnie od tego, jak dużo jemy, ilość komórek nie zwiększy się. Jednak gdy się przejadamy, gdy w organizmie przybywa tłuszczu, zwiększają one objętość. Jak bardzo – to zależy od skłonności genetycznych. Dlatego też cellulit tłuszczowy może wystąpić u kobiet szczupłych, u których po prostu została przekroczona indywidualna granica możliwości „napęcznienia” komórki tłuszczowej. Jeśli szczupła od dzieciństwa kobieta o małej ilości komórek tłuszczowych utyje np. w czasie ciąży, tłuszcz na tyle może rozepchać komórki, że spowoduje cellulitowe grudki. Główną przyczyną cellulitu są jednak hormony. Przede wszystkim estrogeny, które odpowiadają za rozszerzenie naczyń krwionośnych oraz limfatycznych, obrzęk tkanek i zaburzenia metabolizmu tłuszczów – to właśnie one sprzyjają ich gromadzeniu się w tkance podskórnej. Procesy te osłabiają ukrwienie tkanek i metabolizm w podskórnej tkance tłuszczowej.
Cellulit wodny a tłuszczowy
U szczupłych, młodych kobiet (20–25 lat), nawet tych regularnie ćwiczących, częściej niż cellulit tłuszczowy występuje cellulit wodny. Powoduje go gromadzenie się wody w organizmie. Przyczyną mogą być też problemy z krążeniem albo zaburzenia hormonalne, dlatego często na cellulit wodny uskarżają się kobiety zażywające tabletki antykoncepcyjne lub inne hormonalne terapie.
Jak rozróżniać cellulit wodny i tłuszczowy? Cellulit tłuszczowy dotyka głównie kobiety z nadwagą i cierpiącym na efekt jojo. Jego przyczyną jest odkładanie się kwasów tłuszczowych w tkankach – tworzą się z nich trójglicerydy. Ludzki organizm nie potrafi ich wydalać w tak dużej ilości, przez co pod skórą tworzą się bruzdy i grudki. Znacznie trudniej jest pokonać cellulit tłuszczowy niż wodny.
Pielęgnacja
Do tradycyjnych, uznanych od wielu lat substancji działających antycellulitowo, takich jak L-karnityna, kofeina, teofiliny czy treonina lub wyciągi roślinne (np. z bluszczu, alg, żurawiny, cytrusów), dochodzą nowe składniki aktywne. W ich stworzeniu pomagają badania naukowe nad naturą adipocytów – komórek gromadzących tłuszcz. Są ich trzy rodzaje: brunatne, białe i beżowe. Brunatne specjalizują się w spalaniu tłuszczów i ciepła. Białe to główny magazyn tłuszczów w organizmie. Beżowe bywają dwojakiej natury: w formie nieaktywnej przypominają adipocyty białe, a pod wpływem bodźca, np. zimna czy składnika diety, stają się podobne do adipocytów brunatnych. Badania pokazują, że ilość aktywnych beżowych adipocytów spada wraz ze wzrostem tkanki tłuszczowej i starzeniem się organizmu.
Każdy kosmetyk przeciwko cellulitowi należy stosować systematycznie i… niedelikatnie. Wcześniej najlepiej odpowiednio przygotować skórę, wykonując peeling. Dzięki temu złuszczymy martwe komórki naskórka, co ułatwi aktywnym składnikom wygładzające działanie kosmetyków antycellulitowych. Ponadto zabiegi peelingujące dodatkowo pobudzą mikrokrążenie krwi i limfy w skórze i tkance podskórnej, zwykle zaburzone w zmienionej cellulitem okolicy. Kosmetyk antycellulitowy nakładamy po kąpieli, a aplikacji preparatu musi towarzyszyć intensywny masaż. Wyjątek stanowią osoby o skórze bardzo wrażliwej, ze skłonnościami do rozszerzonych naczynek.
Żyj zdrowo
W rozwiązywaniu problemów, również tych estetycznych, sprawdzają się często metody najprostsze. Warto dodać, że zalecenia, które prowadzą do wygładzenia „pomarańczowej skórki” ułatwiają też utrzymanie smukłej sylwetki, ładnej cery, odporności i ogólnego dobrego samopoczucia. Ograniczmy ilość cukrów prostych, tłuszczu oraz sodu w diecie. Sód sprzyja gromadzeniu się wody pozakomórkowej powodując obrzęki. Zbyt wiele węglowodanów prostych prowadzi do wzrostu objętości komórek tłuszczowych i skoku insuliny. Dobrze więc, jeśli w naszym menu znajdą się pełnoziarniste produkty zbożowe, takie jak kasze gruboziarniste, płatki owsiane, gryczane i z amarantusa, nasiona roślin strączkowych, warzywa, umiarkowana ilość owoców, chude mięso, produkty mleczne o obniżonej zawartości tłuszczu, zdrowe tłuszcze takie jak olej lniany, oliwa z oliwek, a także orzechy i nasiona oraz ryby. Korzystnie działa też zwiększenie błonnika pokarmowego w diecie. Istotną rolę odgrywa też styl życia. Wielogodzinna praca w biurze, częsta jazda samochodem, niska aktywność fizyczna prowadzi do zaburzeń krążenia i powstawania obrzęków, co sprawia, że cellulit może się pojawić nawet u osób, które nie mają do tego skłonności. Nie bez znaczenia jest również ubiór i obuwie. Obcisłe spodnie i wysokie obcasy powodują zwiotczenie mięśni i ścięgien oraz utrudniają przepływ krwi i limfy w kończynach. I jeszcze palenie – nikotyna powoduje zwężenie naczyń krwionośnych, co znacznie utrudnia dostarczenie komórkom tlenu i hamuje proces spalania tłuszczu.
Skoro regularnie używamy odpowiednich preparatów, czy problem cellulitu zniknie?
Trzeba wiedzieć, że kremy, żele i ampułki antycellulitowe samodzielnie nie zlikwidują „pomarańczowej skórki”. Poprawiając przemianę materii w skórze, pomagają „wypędzić” tłuszcz z komórek – to jednak nie wystarczy. Tłuszcz, który wydostał się z komórki i trafił do układu krwionośnego, musi zostać spalony, inaczej do niej powróci. Dlatego nawet najdroższy specyfik nie pomoże, jeśli nie będziemy się ruszać, nie zmienimy diety oraz codziennych nawyków. Cellulit to trudny i wymagający przeciwnik. Odpowiednia terapia, regularny ruch, zdrowe odżywianie, unikanie stresu, zabiegi w gabinecie kosmetycznym, domowe kuracje… W dobie ciągłego zabiegania i braku czasu trudno o tak zdyscyplinowane osoby, które zrealizują wszystkie punkty walki z cellulitem. Osoba, która mimo wszystko osiągnie sukces i stwierdzi, że ten problem już jej nie dotyczy, musi mieć świadomość, że każde odstępstwo od reguły może spowodować powrót wroga. Dlatego najlepiej go dobrze poznać, zwalczyć i… nie tracić czujności.