Uwielbiamy makowiec i kluski z makiem. Dla niektórych inne świąteczne potrawy mogłyby nie istnieć. Jednakże często się słyszy, że mak szkodzi i usypia. Czy to prawda?
Zacznijmy od tego, że jest kilka rodzajów maku. Najbardziej znany i nadający się do spożycia jest mak niebieski, którego ziarna w rzeczywistości są czarne. Ma on jednak minimalne działanie nasenne. W wyrobach cukierniczych, głównie w rogalach marcińskich, jadamy delikatniejszy w smaku mak biały. Istnieje również mak lekarski, z którego wytwarzane są różne leki, m.in. opium. I to właśnie on oddziałuje silnie na psychikę, ale wykorzystywany jest tylko w medycynie. W kosmetykach stosuje się głównie mak polny.
Gdy mówimy „mak”, najczęściej mamy na myśli mak niebieski, z którego pieczemy makowce. Makowce nie są zbyt zdrowe, bynajmniej nie ze względu na mak, ale z powodu tego, że w cieście jest dużo cukru i tłuszczów. A sam mak jest bardzo cenny! Warto go jadać przez cały rok, np. posypać nim sałatę lub dodać do porannej owsianki. Mak nie ma charakterystycznego smaku, dlatego można go dodawać do każdego dania. Podobnie jak siemię lniane najlepiej zmielić go przed dosypaniem do potrawy.
Dlaczego mak jest zdrowy?
Przede wszystkim jest bogaty w wapń, który wzmacnia nasze kości. Ma go więcej niż sezam lub amarantus. Mak zawiera aż 1400 mg wapnia na 100 g, a nasza dzienna dawka tego minerału powinna wynosić 1200 mg. Oczywiście trzeba zjeść aż 100 g w jednym posiłku, ale nawet jeżeli zjemy mniej, to zapewnimy sobie część normy dziennej. Kobiety w okresie menopauzalnym powinny się zainteresować makiem, głównie ze względu na dużą zawartość wapnia.
Mak bogaty jest również w witaminy z grupy B, które pozytywnie oddziałują na nasz układ nerwowy i mięśniowy. Zawiera kwas foliowy, którego często brakuje w naszej diecie, ponieważ bogate są w niego głównie niezbyt lubiane przez nas zielone warzywa.
Ma również działanie odmładzające dzięki witaminie E. Pozytywnie wpływa więc na stan naszej skóry, włosów i paznokci. To też przeciwutleniacz wymiatający wolne rodniki z naszego organizmu. Bogaty jest także w magnez, który chroni nasz układ nerwowy i mięśniowy oraz ułatwia wchłanianie się wapnia. Dostarcza nam również potasu, który pomaga regulować ciśnienie, polepsza pracę nerek i zmniejsza obrzęki.
Mak to także spora dawka błonnika pokarmowego, dlatego poleca się go osobom cierpiącym na zaparcia. Najlepiej pobudzimy swoją perystaltykę, gdy zjemy go w całości (nie mieląc). Mak ma również fitosterole, które obniżają poziom cholesterolu. Z maku produkowany jest zdrowy olej. 70% maku to tłuszcze. Nienasycone kwasy tłuszczowe omega-6, które obniżają poziom cholesterolu i dobrze oddziałują na gospodarkę węglowodanową, a także pracę nerek i wątroby. Bardziej pożądane w diecie są jednak kwasy tłuszczowe omega-3, w które bogate jest siemię lniane. Mak nie jest więc zamiennikiem tych zdrowych ziarenek.
Na święta lepiej samodzielnie zrobić makowiec, by uniknąć konserwantów, nadmiaru cukru i tłuszczów. Warto szukać maku ekologicznego. Mak przed użyciem należy moczyć w ciepłej wodzie lub mleku.
Dietetycy zalecają jeść jedną łyżeczkę maku dziennie. Nie powinno się go spożywać zbyt dużo, ponieważ mak jest ciężkostrawny. Szczególnie na mak w dużych ilościach powinny uważać kobiety w ciąży lub dzieci do 2. roku życia. Powód? Jego lekkie działanie psychoaktywne. Ale zaszkodzi on dopiero po spożyciu 500 g. Nic się więc nie stanie jeśli zje go trochę. Starajmy się nie jadać maku za dużo, gdy bierzemy leki na nadciśnienie i bezsenność.
Wiele osób jest uczulonych na ma. Jeżeli po świątecznym jedzeniu dostaniemy wysypki, winny będzie mak.
Źródło: izz.waw.pl