W związku ze zmieniającą się sytuacją epidemiczną, tegoroczne wyjazdy wakacyjne powinniśmy planować szczególnie skrupulatnie. Zdrowie i bezpieczeństwo powinno być na pierwszym planie.
Bezpieczeństwo i sytuacja wirusowa w kraju, do którego zamierzamy się udać, powinno być pierwszym kryterium wyboru. Niestety „podróżniczy świat” się nam nieco skurczył. Dlatego może się zdarzyć, że będziemy musieli zrezygnować z wyprawy marzeń, stawiając zdrowie i bezpieczeństwo na pierwszym planie. Sporo jednak ciekawych kierunków jest w zasięgu naszej reki, wystarczy solidny monitoring i odpowiednie przygotowanie.
Planując podróż po Europie warto sprawdzić strony internetowe (najlepiej rządowe), która na bieżąco aktualizują dane odnośnie zasad panujących w wybranym kraju oraz pozwalają sprawdzić statystyki wirusowe. Rzeczy na które warto zwrócić uwagę to:
- ilość zakażeń na dobę,
- zasady wjazdu do kraju,
- zaświadczenia bądź testy, które trzeba udokumentować,
- czas ewentualnej kwarantanny,
- zasady poruszania się na terenie kraju.
Ponieważ przepisy mogą zmieniać się dynamicznie, warto stan obostrzeń śledzić na bieżąco, nie tylko podczas zakupu biletów na wycieczkę.
Planując wyjazd do krajów poza Europą trzeba sprawdzić, najlepiej na stronie ambasady lub oficjalnej stronie turystycznej kraju, o aktualnym stanie epidemiologicznym i zasadach wjazdu na teren kraju.
Testy na Covid-19. Przed wjazdem do wybranego kraju należy sprawdzić, czy jest konieczność wykonania testu. Zaświadczenie o wykonaniu testu na obecność COVID-19 (i jego negatywnym wyniku) staje się powoli standardem. Na rynku jest sporo różnych metod pomiaru, jednak najbardziej pożądanym i wiarygodnym jest test SARS-CoV-2 PCR wykonywany techniką wymazu. Nie jest to najtańsze badanie, bo koszt testu PCR waha się w granicach 400–500 zł od osoby. Jednak wiele krajów wymaga jego posiadanie przed wjazdem na swój teren. Warto również sprawdzić czy placówka, która wykonuje test, oferuje w cenie wynik przetłumaczony na język angielski. Badanie trwa parę minut, a na wynik testu czeka się ok 24 godz.
Kolejną informacją wartą sprawdzenia jest czas, w którym należy zrobić test PCR (z jakim wyprzedzeniem) przed przyjazdem. Może się też okazać, że dany kraj akceptuje tylko własne testy wykonane np. na lotnisku po przylocie. To też należy sprawdzić. Pomimo iż niektóre kraje oferują darmowe testy na lotnisku, lepiej wykonać go w Polsce. Dlaczego? Po pierwsze mając w kieszeni negatywny wynik testu, nie musimy izolować się na czas oczekiwania na zagraniczne wyniki. Można śmiało zwiedzać bez dodatkowej kwarantanny. Po drugie, w najgorszym scenariuszu, gdy okaże się, że wynik na obecność wirusa COVID-19 jest pozytywny – czeka nas nieplanowana kwarantanna (na nasz koszt) w obcym kraju, gdzie nie mamy znajomych itd. To wszystko naraża nas na dodatkowe wydatki i… pozbawia radości z wakacji. Warto więc ponieść ten koszt, tym bardziej, że zaświadczenie o negatywnym wyniku testu na COVID-19 bądź o przyjęciu szczepionki coraz częściej staje się obowiązkowe dla wszystkich, którzy myślą o wejściu do samolotu, autokaru czy pociągu. To zrozumiałe, bowiem gwarantuje, że każda podróż staje się bezpieczniejsza i przyjemniejsza.
Ubezpieczenie w czasie podróży. Niby rzecz oczywista, jednak sporo Polaków nie ubezpiecza się wyjeżdżając na wakacje (chyba, że są to zorganizowane wycieczki przez biura podróży). Ubezpieczenia turystyczne wykupywane na tydzień lub 2 to koszt rzędu 100 zł od osoby – nie jest to majątek w skali pozostałych wydatków na wakacje, a w kryzysowych momentach (zwłaszcza w drogich krajach) potrafi uchronić przed drogim pobytem w szpitalu czy niezbędnymi badaniami. Warto ubezpieczać się za każdym razem, nawet jadąc na kilka dni – lepiej dmuchać na zimne, zwłaszcza w czasach COVID-19. Które ubezpieczenie wybierać? To już indywidualna decyzja, w Internecie jest sporo porównywarek, pomocnych w podjęciu wyboru. Jedna podpowiedź. Zawsze należy zwrócić uwagę na wysokość kosztów leczenia i hospitalizacji.
Gdy przebrniemy przez wszystkie procedury możemy cieszyć się zasłużonymi wakacjami. Jednak nie wolno nam zapominać o ewentualnych letnich wypadkach, niedyspozycjach czy dolegliwościach. Oby nas nie dopadły. Jednak licho nie śpi…
Udar słoneczny. Pojawia się, kiedy dochodzi do przegrzania ciała, a organizm nie jest już w stanie kontrolować swojej temperatury. Jeśli np. nie osłonimy niczym głowy i przez długi czas będziemy narażeni na silne promieniowanie słoneczne podczas plażowania, wycieczki rowerowej lub wędrówki górskiej, dojdzie do jej przegrzania i w efekcie wzrostu temperatury mózgu o 1,5–2,5°C. A to może doprowadzić do obrzęku tego narządu. Warto pamiętać, że ciała małych dzieci – z powodu nie w pełni wykształconych mechanizmów termoregulacji, a także osób starszych i chorych – za sprawą dolegliwości ze strony układu krążenia czy zażywania leków antyhistaminowych lub neuroleptyków, dużo szybciej ulegają przegrzaniu.
Jak rozpoznać, że mamy do czynienia z udarem cieplnym? Niestety nie daje on specyficznych objawów, dlatego czasami można pomylić go z zatruciem lub przeziębieniem. Podstawowe objawy to osłabienie, obfite poty, zawroty głowy, gorączka, nudności, wymioty. Jeśli jednak doznania te są następstwem kilkugodzinnego przebywania na plaży czy wysiłku fizycznego w trakcie gorącego dnia, najpewniej mamy do czynienia z udarem cieplnym. W lżejszych przypadkach opisanym objawom towarzyszy zaczerwienie skóry, w cięższych jej bladość.
Co robić? Chorego należy natychmiast zabrać ze słońca i przenieść w cień lub do budynku. Posadzić przy wentylatorze, schłodzić ciało, zwłaszcza głowę i klatkę piersiową, za pomocą mokrych kompresów lub polewając wodą (niezbyt zimną, by nie doszło do szoku termicznego). Konieczne jest nawodnienie organizmu. Wodę można lekko osolić, bo wraz z potem tracimy elektrolity, głównie sód i potas. Jeśli takie działania nie przyniosą ulgi lub pojawią się nowe objawy: dreszcze, zdezorientowanie czy utrata przytomności, trzeba jak najszybciej wezwać pogotowie. W tym czasie osobę przytomną należy ułożyć na plecach z nogami uniesionymi na wysokość ok. 30 cm. Jeśli poszkodowany jest nieprzytomny, ale oddycha i ma zachowaną pracę serca, kładziemy go w pozycji bocznej bezpiecznej i stale kontrolujemy oddech oraz tętno, aż do przyjazdu pogotowia. Gdyby ustały, rozpoczynamy reanimację.
Zatrucie pokarmowe. Jest efektem spożycia pokarmu zakażonego bakteriami lub wirusami. Rozmnażaniu drobnoustrojów sprzyja niewłaściwa higiena, złe przechowywanie żywności, zwłaszcza podczas upałów.
Jak rozpoznać zatrucie pokarmowe? Towarzyszą mu silny ból brzucha, biegunka, wymioty. Mogą pojawić się dreszcze i gorączka. Większość przypadków zatrucia pokarmowego nie wymaga konsultacji lekarskiej, ani pobytu w szpitalu, pod warunkiem, że źródłem zakażenia nie są salmonella czy jad kiełbasiany. Sygnałem alarmowym jest jednak krew lub żółto-zielony śluz w stolcu. Konsultacji wymagają też przedłużające się dolegliwości (jeśli trwają dłużej niż trzy dni).
Co robić? W trakcie leczenia istotne jest przede wszystkim zapobieganie odwodnieniu, czyli podawanie dużej ilości płynów. Należy też uzupełnić elektrolity, korzystając ze specjalnych preparatów dostępnych w aptece lub dodając do wody szczyptę soli, miodu i soku owocowego. Warto podać węgiel leczniczy, który wiąże w przewodzie pokarmowym toksyny i wydala je wraz z kałem. W przypadku podejrzenia zatrucia grzybami trzeba jak najszybciej udać się do szpitala, a jeśli zatruciu towarzyszą zaburzenia oddychania (trudności w oddychaniu, spłycenie oddechu) i świadomości, kołatanie serca, spadek ciśnienia krwi, trzeba natychmiast wezwać pogotowie.
Zwichnięcie lub skręcenie. Skręcenie to nadmierne rozciągnięcie i naderwanie więzadeł w stawie lub uszkodzenie torebki stawowej. Najczęściej dotyczy ono stawów skokowego, kolanowego i nadgarstka. Zwichnięcie jest poważniejszym niż skręcenie urazem. Polega na zerwaniu łączności powierzchni stawowych kości połączonych torebką stawową. Towarzyszy mu uszkodzenie więzadeł, chrząstek, łąkotki i torebki stawowej. Na tego rodzaju uraz najbardziej narażone są stawy ramienny, żuchwowy, biodrowy, kolanowy, łokciowy, palców rąk.
Jak rozpoznać skręcenie, a jak zwichnięcie? Skręcenie objawia się bólem nasilającym się przy dotykaniu, niemożnością ruszenia kończyną, obrzękiem, a po kilku dniach od urazu zasinieniem. Zwichnięciu także towarzyszy ból, opuchlizna, niemożność poruszania stawem, ponadto zwichnięty staw jest zniekształcony, bo kości go tworzące zmieniają naturalne położenie.
Co robić? Na skręcony staw należy przykładać zimne okłady (ciepłe nasilą ból i obrzęk), założyć bandaż elastyczny lub specjalny stabilizator i ograniczyć ruszanie stawem. W przypadku zwichnięcia trzeba przede wszystkim unieruchomić staw, a później przyłożyć zimny kompres. Lepiej nie podawać nic do jedzenia czy picia, zanim lekarz nie oceni urazu – bowiem może być niezbędna interwencja. Zwichnięcia zawsze wymagają nastawienia, dlatego konieczna jest wizyta na ostrym dyżurze ortopedycznym lub u lekarza ortopedy.